To jedno z popularnych i modnych miejsc w Warszawie. Byłam tam już jakiś czas temu, jednak dopiero teraz zebrałam się by napisać parę słów. Wnętrze lokalu jest dość spore, stonowane kolory i zdjęcia czarno-białej Warszawy, a za dużymi oknami wielkomiejski zgiełk.
Jeśli uwielbiasz naleśniki to musisz się tu wybrać bo to królestwo naleśników, od tych z boczkiem, szpinakiem, serem, po te z pieczarkami, kurczakiem, mięsem mielonym i gyros. Do tego sosy: grzybowy, jogurtowo-koperkowy, pomidorowy, czosnkowy. Naleśniki duże i sytne.
Po wejściu do naleśnikarni od razu wita uśmiechnięta kelnerka i wskazuje wolny stolik, jeśli takowy jest. Często można tu spotkać kolejkę przed wejściem, gdyż w restauracji nie ma możliwości zarezerwowania stolika. Więc jak chcesz tu zjeść to albo masz szczęście i wolny stolik czeka właśnie na Ciebie, ale stoisz w kolejce i czekasz aż jakiś się zwolni.
My znajdujemy stolik od razu. Po chwili podchodzi kelner, składamy zamówienia i czekamy.
I to czekanie mogło by być krótsze. Około 30-40 minut to jednak sporo. Na pierwszy ogień żurek, podany w zapiekanym chlebku. Zjadliwy, ale jadłam lepszy, więc nie polecam jakoś specjalnie. Następnie naleśnik. Ja zamówiłam ten ze szpinakiem i łososiem. Podany z dwoma surówkami i sosem.
I to czekanie mogło by być krótsze. Około 30-40 minut to jednak sporo. Na pierwszy ogień żurek, podany w zapiekanym chlebku. Zjadliwy, ale jadłam lepszy, więc nie polecam jakoś specjalnie. Następnie naleśnik. Ja zamówiłam ten ze szpinakiem i łososiem. Podany z dwoma surówkami i sosem.
Ciasto delikatne, nie za cienkie i nie za grube, idealne. No i ten szpinak mmm. Niby bardzo proste danie, ale pyszne. W trakcie posiłku podchodzi do nas kilka razy kelner i pyta, czy wszystko w porządku, czy aby na pewno danie smakuje. Być może trochę za często.
Średnie ceny za naleśnika od: 8 - 16 zł
ul. Marszałkowska 140, Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz